Jak zostać błogosławionym i świętym? Część 5

Ks. Andrzej Scąber

JAK ZOSTAĆ BŁOGOSŁAWIONYM I ŚWIĘTYM,
CZYLI SŁUDZY BOŻY W KOŚCIELE KATOLICKIM

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/wpis2015-52_swietosc.html

Akta trafiają do Rzymu

Po zakończeniu postępowania diecezjalnego akta sprawy, a zatem wyniki dochodzenia Trybunału (głównie zeznania świadków i dokumenty), prace Komisji Historycznej, a także pisma Sługi Bożego wraz z opinią Cenzorów Teologów, przekazywane są do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie. Dokonuje tego tzw. portator, czyli doręczyciel, osoba wyznaczona dekretem przez kompetentnego biskupa. Odpowiada on także za integralność akt, które na ostatniej sesji Trybunału są zabezpieczane pieczęciami lakowymi biskupa. W pierwszej kolejności sprawdza się w Kongregacji nienaruszalność tych pieczęci.

Następnie powód sprawy mianuje nowego postulatora, który będzie go reprezentował wobec Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Może nim być ta sama osoba, co w postępowaniu diecezjalnym. Na prośbę postulatora Kongregacja sprawdza ważność fazy diecezjalnej i wydaje potwierdzający ją dekret de validitate. Jeśli pojawiają się jakieś zastrzeżenia, akta są uzupełniane albo nawet odsyłane do diecezji celem ponownego przeprowadzenia procesu. Po otrzymaniu dekretu postulator zwraca się z prośbą o wyznaczenie przez Kongregację relatora. Jest on odpowiednikiem promotora sprawy naukowej, pod którego kierunkiem opracowane zostanie Positio causa i który daje gwarancję solidności opracowania sprawy, zanim wejdzie ona w fazę oceny.

Relatorów w Kongregacji jest kilku, reprezentują różne regiony Kościoła, aby ułatwić poszczególnym postulatorom przygotowanie dokumentu, w którym opracowuje się dogłębnie życie Sługi Bożego, praktykowane przezeń cnoty i wskazuje na opinię świętości. Positio causa liczyło czasami nawet ok. 2 tysięcy stron, jednak najnowsze przepisy Kongregacji wymagają, aby zamknęło się na 500 stronach. Po jego opracowaniu proces wchodzi w fazę studyjną, bowiem każda sprawa musi przejść przez odpowiednie Komisje Kongregacji i zyskać ich aprobatę. Sprawy dawne przechodzą kolejno przez komisje Historyczną, Teologiczną oraz Biskupów i Kardynałów, współczesne tylko przez dwie ostatnie. Wynik pracy Komisji Biskupów i Kardynałów jest jako opinia przedstawiany papieżowi, który po jej zaaprobowaniu poleca sporządzić dekret o heroiczności cnót lub prawdziwym męczeństwie. W pierwszym przypadku ogłasza się Sługę Bożego Czcigodnym Sługą Bożym, co oznacza, że Kościół uznał, iż cnoty chrześcijańskie praktykował w stopniu heroicznym (wyznawca). W drugim – dekret o męczeństwie umożliwia beatyfikację bez wymaganego cudu, który zawsze potrzebny jest do beatyfikacji wyznawców.

Równie skomplikowana i żmudna jest procedura dotycząca postępowania w sprawie domniemanego cudu. Obejmuje ona długi okres przygotowawczy, a potem także dwie fazy postępowania: diecezjalną i rzymską oraz wymaga solidnego oparcia w dziedzinie, w której zdarzenie wymknęło się z rygorów rozumu, wiedzy i doświadczenia ludzkiego. Niekoniecznie jest to medycyna, bywają sprawy, w których należy powołać biegłych ekspertów z zakresu fizyki, a nawet… alpinistyki. Zarówno w postępowaniu dotyczącym wyznawców, które polega na udowodnieniu heroiczności życia kandydata na ołtarze, jak i w przypadku męczeństwa za wiarę oraz cudu wymagana jest co najmniej moralna pewność, że kandydat żył ponadprzeciętnie lub oddał życie za wiarę, albo że konkretnego zdarzenia nie da się wytłumaczyć przy pomocy wiedzy i doświadczenia.